Cień.
Chodź ze mną w ciemność daleką,
pokażę ci najskrytsze tajemnice.
Popłyniemy razem rzeką,
ale najpierw niech cię pochwycę.
Me palce zakończone szponami
już rwą się by tobą zawładnąć
Pojedziemy daleko saniami,
Tam, gdzie nie możesz odgadnąć.
Nie ma tam słońca
Twym jest marzeniem
Ty jesteś człowiekiem,
a ja twoim cieniem.
Nie musisz uciekać!
Wszędzie jestem z tobą.
Spróbuj trochę poczekać,
bo nie jestem sobą.
Jestem Demonem w nocy ubraniu
Ty moją ofiarą, na samotność lekiem.
Nie myślałaś o rozstaniu,
a to nadeszło z wiekiem.
Jestem z tobą od urodzenia,
choć nie od początku o tym wiedziałaś.
Nie znasz mego pochodzenia,
ale to przeze mnie życie narażałaś.
Jeśli teraz chcesz się mnie pozbyć,
po co w ogóle to zrobiłaś?
Ja po prostu chciałbym być,
i pochłonąć cię w ciemność, bo mnie
znienawidziłaś.
Nie wiem zupełnie czemu tak czujesz,
ale domyślam się o co chodzi.
Już się mną nie opiekujesz,
bo już wiesz skąd twój cień pochodzi.
Twym cieniem jestem ja
i pochodzę od nienawiści i zła,
moja ciemność w duszy mej trwa,
ale chciałbym, żebyś ze mną tam szła.
Przywiązałem się bardzo do ciebie,
bo wokół ciebie jest aura ciepła.
Chodź ze mną - będzie jak w niebie,
jeśli nie chcesz by moja krew skrzepła.
Widocznie chcesz żebym żył,
bo przecież uratowałaś mi życie.
Wiem także, że chcesz bym się skrył,
ale najpierw znajdź mi ukrycie.
Wolałbym jednak byś poszła ze mną,
w tą ciemność, która nas otuli.
W cudowną otchłań zła pełną,
byśmy wspaniale się poczuli.
Więc zachęcam póki jest czas,
bo niedługo nadejdzie pora,
aby przemierzyć ciemności las
i dotknąć otchłani "jęzora".
for shadows...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.