Cień dźwięków
Ten parkiet stał się klamrą czasu
gdy się zgubiłem we własnym świecie.
Kiedy myślałem, że to już dojrzałość
odnaleźć gniazdo dzikich węży.
Dziś już ten taniec mnie przeraża trochę
lecz krew od dawna tętni w jego rytm.
Rock'and'Rollowy ołtarz mam nad głową.
Zdejmuję ostrożnie plastry z duszy.
Niedosyt wciąż pozwoli dalej iść.
Ktokolwiek rozda karty, będę grał.
Natura w ciemno nie poddaje się.
Nie można swoim własnym sędzią być.
Komentarze (7)
Ano graj dalej ;) I pisz ;)
Dobry wiersz.Pozdrawiam
Refleksyjnie to ujęłaś. Pozdrawiam:)
Nie osądzaj samą siebie. Miłego
Wiersz extra.Pozdrawiam.
bardzo ładny.
Bardzo ciekawy wiersz pozdrawiam