W cieniu przygarbionych tęsknot
Noc samotnością przetacza się przez oczy
przeźroczystą nostalgią odpłynął mój sen
gęstniejące pragnienia i wieczne tęsknoty
na drżące usta kropelką żalu wciskały
lęk.
Wyjrzała nadzieja gdzieś w kącie skulona
pod powiekami zasnął brązowy płomień
moje życie w niepewnej pozycji embriona
tuliło się w skostniałej wiary białym
łonie.
Nienaruszalna pamiętność Twoich palców
opasa słomiany język spęczniałych myśli
choć me serce strawione ogniem strachu
w cieniu przygarbionych tęsknot krzyczy.
Jakby co to życzę wszystkim Bejowiczom twórczej pasji w Nowym 2007 roku, upijajcie sie poemą co dnia, niech dookoła otaczają Was tylko prawdziwi przyjaciele.... z serca- zamknietego w niedoskonałym ciele maluczkiego człowieczka - życzę juz dzisiaj, bo jutro .... kto wie czy zdążę.... Do Siego!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.