ciepło
usiadłem wieczorem przy stole ze
smutkiem
obdarzyłem go łykiem kawyy słodkiej do
granic radosci
o ile kawa moze miec radosć
gdzies z szafy wywlokłem stary koc po
babci,
bo czy smutek moze byc ciepły , a był
zmarznietyy
i stał się cud, smutek usmiechnął sie
- smutku jak miło sie smiejesz-
- jest mi ciepłoo, a to takie piękne,
człowieku mój panie odrzuć mnie, zapomnij,
bo kocham Cię, porzuc i odejdz. nigdy sie
nie dowiesz czy smutny byłem czy radosc
mnie naszła , gdy juz Ciebie nie byłoo,
zapomnij, zamknij gdzies za mną drzwii
dla Anety choc zamienił bym go na jej radosć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.