CIERNIE
O ciernie Twej zawziętej nienawiści
Poraniłam swe dłonie boleśnie.
Z drzew leciały wtedy liście
Chociaż było na to trochę za wcześnie
Moją buzie okryła czerwień
Wstydu na niej igrały płomienie
Twoja twarz wykrzywiona w grymasie
Co wyraża zniecierpliwienie
Wczoraj dumna i taka szczęśliwa
Migocząca uśmiechem i złotem
Dzisiaj smutna i pominięta
Wymieszana przez Ciebie z błotem.
Z drzew leciały wtedy liście.
A pogoda była zmienną.
Ja płakałam razem z deszczem
I cierpiałam szarością jesienną
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.