Ciernie boleści
Życie jest zbyt krótkie aby płakać i być smutnym, lecz właśnie to nie opuszcza mnie choć na krok... dedykuje ten wiersz mojej...byłej...psiapsiółce.
Nastaje ciemna zimna noc,
Za oknem widzę drzewa uginające się pod
wiatru ciężarem.
Siadam na podłogę, kulę się jak do snu i
składam ręce
Modlę się… proszę Boga o jeden taki
dzień z Tobą.
O jeden taki dzień, w którym szczerze
uśmiecham się.
O jeden taki dzień, który zabrał mi los.
Po policzku ścieka łza,
Łza, która smak goryczy, co dzień
kosztuje.
W sercu tli się pustka bezsenności,
Pustka jak stokroć cierni bolesna.
Szepce po cichu modlitwę aniołów,
Może zabiorą mnie gdzie miłości dom twój
rozbrzmiewa.
Me usta pragną wyrzec, iż niegdyś życie-
barwną wstęgą
Dziś szczęścia jedynie lepki smak
Przez mej głowy zbity gniew
Już nie liczę się… pozostaje w
tyle
Umieram z serca boleści
Czy przebije je włócznią ktoś inny?
Czy przebije abym..
…nie czuła pustki
…nie czułą, że z bólu konam
…nie czuła, że tylko Ty liczysz
się
Dziś już nic nie liczy się
Bo zawiodłam Cię i zraniłam serce, które
masz…
Przepraszam…
Wybacz…
To co było juz nie wróci więcej...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.