Cios od przyjaciela...
Siedziałaś sama na takim odludziu...
Z dala od świata i światła...
Mała wioska, gdzieś na końcu świata...
A Ty w ogóle się nie bałaś...
Przecież to jest Twój dom...
Tu się wychowywałaś...
Znasz wszystkich wokół od zawsze...
Myślałaś, że znasz ich bardzo dobrze...
Że nie ma nic, czym mogliby Cię
zaskoczyć...
Przy nich czułaś się bezpieczna...
Jak przy starszych braciach...
Jednak los lubi płatać figle...
Kolega z piaskownicy
Za dużo wypił...
Przyszedł do Ciebie
Od razu z pretensjami...
Krzyczał, obrażał, przeklinał
Nie chciał się uspokoić...
A jeszcze wczoraj był taki miły...
Dziś, kilka znaczących słów
Które na zawsze wbiły się w Twoje
serce...
Jednak, to było mało...
Drażniło go, że nie odpowiadasz...
Że nie atakujesz za atak...
Nagle poczułaś uderzenie w tył głowy...
Kilka kopniaków...
Udało Ci się uciec do domu
Nigdy się go nie bałaś, a teraz chronisz
się u rodziny
Bardziej bolało serce niż siniaki...
Zdradził Cię kolega z piaskownicy...
Cierpienie zamazało uśmiech...
Życie to najgorszy przeciwnik
Dziś okazał się nim on...
Do tej pory nie możesz uwierzyć
W taki cios od życia i przyjaciela...
Ile jeszcze dziwczyn uderzysz...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.