Cisza
W ciszy umierającego dnia
Znów idę tą samą szarą ścieżką
Po mym policzku toczy się kolejna kropla
krwi
Wylewając na wierzch wspomnienia
Tłumy mijają mnie beznamiętnie
Jak by w oddali szarość się rozpływa ?!
Lecz to nie ta droga!!!
Nie to anioły wybrały za moje
przeznaczenie!
Znów każą mi rozdrapywać zabliźnione
rany!!!
Znów na kolanach zbieram fragment
po fragmencie swe wnętrze...
Nie potrafię!!!
Nie przetrwam kolejnego
upadku
W ciszy umierającego dnia odchodzę....
...odchodzę w krainę
zapomnienia
Dla ciszy która tak dużo o mnie wie...
Komentarze (1)
Pięknie napisane - "zbieram fragment po fragmencie..."
niezwykłe...