CISZA
„Cisza”
Ciepło,...jak dotknąć i skosztować?
Przecież to cudowne uczucie(...)Niemy
próbował coś powiedzieć,...ruchem swoich
spieczonych ust...Zrozumiałam dobrze:
„zmienić spokój, w burzę
krwi...”(...)
I znowu zamilkł świat,...Szare mury,
przygniatające problemami ciało małej
dziewczynki, a rozjechane zwierzę, dalej
swoimi oczętami szuka Jej wśród zakopconych
dróżek(...)Ktoś mówi? Rozglądasz
się...nikogo nie widzisz, lecz wyraźnie
słyszysz szept głosu, którego nie
rozumiesz...Już ze strachu, w tym mieście,
łzy ukazały Ci się w oczach, zaczynasz
drgać...Przyspieszając kroku, swoimi
koślawymi nogami, wpadasz w błoto i
próbujesz się z niego wydostać, wtapiając
się w nie bardziej,...serce wali Ci jak
szalone, słyszysz kroki...Ktoś zbliża
się...Już nie masz siły...Boisz się
otworzyć oczy, jednocześnie wstajesz i
obracasz się(...)Leżąc, nie wiadomo gdzie,
próbujesz coś zobaczyć... dziwnie nie
płaczesz i jak lalka nic nie czujesz,...nic
nie mówisz,...niestety nic nie
widzisz-przeraża Cię to(...)!Ułożyłaś się i
leżąc, zamykasz powiekami bezużyteczne
oczy...Otwierasz z wiarą, że może, chociaż
przez sekundę zobaczysz, gdzie jesteś...jak
wyglądasz...-Niestety!(...)
Motyle zaczęły latać-przyszła
wiosna,...ciepło na naszych ciałach, otula
nas... jesteś blisko, czuję...Naokoło pełno
kwiatów-niebo bez chmur...Zaczęło
padać-delikatny deszcz-jak okruszki chleba,
pieszczą nas, jak najlepszy
kochanek,...ukazała się tęcza, wszystkie
kolory zostały delikatnie wymalowane przez
słońca, które wyglądało jak
malarz-pobrudzone farbami...nakładało się
na nią...Niebiesko-żółty motyl usiadł na
mojej ręce i zaczął mówić...-czy to sen?-
Przecież to niemożliwe...szczypie się,
próbuje ugryźć (...)
Nagle usłyszałam krótki strzał...I następny
leży, kierowca nawet się nie
zatrzymał...Wycieraczkami starł krew z
szyb,...odjechał(...)
Znowu byłam w tym strasznym łóżku, moje
motyle zginęły...czy to koniec
świata?!...Ktoś wszedł, poczułam lekki
powiew i zimny dotyk dłoni, w okolicy
zgięcia łokcia-poczułam ukłucie, zaczęło
kręcić mi się w głowie...Chce się
wydostać...I znowu widzę motyle...
Ktoś mówi: kochanie zabierzemy Cię stąd
(...) Już nie wieżę,...nie czuję,...nie
chcę się oszukiwać...Pewnie znowu mi
wsypali coś do wody, którą dziś popijałam
garść tabletek(...)
Nie umiem przestać płakać...Usłyszałam od
kogoś wczoraj, że mam delikatne
dłonie...stojąca obok zamilkła, bo widziała
te pęcherze na moich palcach...-udawane
obrzydliwe piękno!(...)
Umieram...Niemy odrzekł:” Dziecko, co
oni Ci zrobili?!”
...........................................
...........................................
..........
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.