cisza
milczysz!!!
gdzie się podziały wyznania namiętne
gdzie czułe słowa mówione szeptem
zapewnienia o dozgonnej miłości
przeznaczeniu szczęściu ,radości
zniknęły plany wspólnie kreslone
tu miał być ogród i dla dzieci domek
dom drewniany na dachu strzecha
z tyłu rabatki w kwiatów uśmiechach
nad drzwiami wisieć miała podkowa
strażniczka i przewodniczka duchowa
w sieni stół dębowy przy nim dwa krzesła
miałaś na zawsze ze mna zamieszkać
dziś tylko milczysz oczy spuszczone
mówią mi nic już nie czuje do mnie
w popiół zamieniłaś jednym słowem
naszej przyszłości ognistej płomień
Komentarze (11)
Dziękuję wszystkim za wizytę i komentarze pozdrawiam
serdecznie
wielki żal,do kogo..może losu.tak bywa. pozdrawiam.
lecz zobacz miły
domek na drzewie
sam zbudowałeś
jak też dzieciaki
sam chowałeś
nie dając mi słowa prawdy
gdzie dzisiaj owoc zbierasz
o który ja się nie proszę
dzieci lgną do mnie
czyn twój niestały
dla podziwu jest nieaktualny
jak miłość serca
nie popisu w chwili dziecinadyw:):)
smutne prawdziwe slowa pozdrawiam
Bardzo smuty i piękny wiersz. Nie zawsze otrzymujemy
od losu to co chcemy. Pozdrawiam.
Smutne, że tak to się skończyło.
no i się skiepściło, czegoś, a może Kogoś w tym domu
zabrakło
z przyjemnością go przeczytałam
Mówiłeś że kochał będziesz do samej śmierci i co
zostało z twoich obietnic 'tez tak mam"
pozdrawiam serdecznie
Czasami gdy ogien jest zbyt gwaltowny szybko sie
wypala niszczac wszystko dookola. Serdecznosci.
Wiersz super a że smutny...:)