Cisza polanna
zniewalający nadmiar ciszy
kołysze w oniemiałych ustach
brodorosłe pajęczyny wilgoci
po uniesionych powiekach
płynie nadprzyrodzone milczenie
ocean drzew tulony ramionami brzasku
wypłukuje z moich płuc
suchy pył codzienności
tam gdzie patrzę nie ma nic
i jest wszystko
jestem ja
leśna cisza
świtanie polany spadającej z nieba
autor
Mirosław Madyś
Dodano: 2020-06-30 05:58:36
Ten wiersz przeczytano 2057 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (40)
BordoBlues - Dziękuję za ciepły komentarz:) Pozdrawiam
:)
BordoBlues - Dziękuję za ciepły komentarz:) Pozdrawiam
:)
Czy cisza może być w nadmiarze? Piękna liryka Mirku.
:):)
Pięknie.
Pozdrawiam :)
ładnie na tej polanie...
cisza w ciszy...
pozdrawiam;)
Bardzo pięknie napisany wiersz.
idealnie zgrany z przyrodą.
Ładne rozmarzenie w naturze i ciszy, pozdrawiam
serdecznie, udanego dnia.
Można pomarzyć w ciszy bo nic nie zakłóca...
Pogodnego dzionka:)
Ciekawy wiersz, zatrzymał...
Pozdrawiam serdecznie :)