Cisza poranna
sennogłowy świt
przytula do okien bez szyb
szelest otwieranych pąków
ja
udając śpiącego
witam go uśmiechem malca
obdarowanego ciepłem troskliwej dłoni
marząc
że nigdy mnie nie było
odchodzę spojrzeniem do nad widoków
za oknem
po najwyższym błękicie
płynie
wysnutą z moich oczu
cienką
białą nitką
cisza poranna
wieczny podróżnik
samotnik pomiędzy radościami
autor
Mirosław Madyś
Dodano: 2016-04-23 23:17:06
Ten wiersz przeczytano 655 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Aż ugina w kolanach...niczym modlitwa :)
samotnik pomiędzy radościami - b. ładnie.
Dla mnie ślicznie,poetycko.
Pozdrawiam.
ciekawy ten Twój sennogłowy świt wieczny samotniku
pomiędzy radościami
Cisza poranna to moja ulubiona pora dnia, właśnie się
nią delektuję:)
Miłej niedzieli:)
Cisza, którą ja uwielbiam
Miłego:)
bardzo ladne pozdrawiam