W ciszy pięknym urzeczony
Wieczór
Stanąłem na obrzeżu świata,
klękam jak w świątyni
Pragnę z przyrodą wejść w przyjaźń zawiłą
Słucham pieśni sitowia w barwach jesieni
Ile bym stracił gdyby mnie tutaj nie było
W gąszczu sitowia obraz tęczowych płomieni
Zda się ująć to w słowach poezji barwną
tęczą
Ogarniam kraniec świata
w oczach płomienie
szuwary każdy z osobna dzwonkami
dźwięczą
Mrużę oczy ku czerwonemu słońcu w jego
promienie
Podnoszę w górę kielich w blask wpatrzony
Stoję w wieczornej ciszy pięknym urzeczony
Zegnam dzień,
zapamiętam piękno nieskończone
Autro: slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (2)
Ja także. Pięknie.
Wow, jestem pod ogromnym wrażeniem.