Ćmie powieki
Budzę się z wierszem
Bo nad ranem wszystkiego więcej
Patrzę w lustro i stwierdzam
Że oko jest najdoskonalszą formą
wszechświata
Czarną dziurą która pożera światło-
Dualistyczną formę wszechbytu
Za każdym razem wyciągam je
I starannie rozcinam żyletką
Tak by zobaczyć co jest w środku
Uważam przy tym by nie naruszyć
geometrycznego amalgamatu barw
Gdybym to zrobił zalałoby się wielobarwną
krwią
Otwieram je i oglądam drugim okiem
Trzepocąc ćmią powieką
Zaciskam zbyt mocno w dłoni
Przez co wieczorem pieką mnie oczy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.