Ćmotyl
Gnojówkę dziś wiozłem w taczce,
gnojówkę cytrusami pachnącą,
brązową jak gorzka czekolada,
pełną ślicznych larwiątek
- kremowych aniołków w tym
sraczkowatym Edenie,
wziął sobie latający wkoło
krwisty motyl za żonę ćmę
i ćmotyla spłodzili mocno,
skrzydlatego Antychrysta
z parą skrzydeł - makabry wideł,
co mi z mózgu papkę robiły
i duszę z ciałem zamieniły
autor
Zbuntowany Wędrowiec
Dodano: 2007-05-27 19:09:04
Ten wiersz przeczytano 899 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Dla odmiany wreszcie jakis temat prosto z życie
wzięty, realny, pospolity a jak niepospolicie i
ciekawie opisany. Oryginalne i kontrastowe epitety:
cytrusowa gnojówka, sraczkowy Eden i w tym wszystkim
owadzia erotyka . Naprawdę, nie żartuję, to jest
super!