Ćmy
(w hołdzie miłości – Mali Zimetbaum i Edka Galińskiego)
znaleźć diament w błocie
samemu lśnić jak on
- to szczęście, cud, gdy komin:
synonim nikczemności
szli wolni wolno w strojach
ślubnych w stonkowym ornamencie
"nigdy nie będziesz piękniejsza
niż w tej chwili...
nigdy nie będziesz mi bliższy
jak teraz..."
opadną jak manna popiołem
drut kolący jedyny świadek
i kapłan
jak alzatczyk warczał
chciwi ciepła i bliskości
przywarli:
zawrzały
6000 słońc
serca
Komentarze (30)
sześć tysięcy słońc ile on pochłonął miłości smutny to
czas był ..
Dziekuje wszystkim za komentarze; pod wierszem dla
mnie szczegolnym, bo Ich prawdziwa historia, jeszcze
bardziej niezwykla, i tragiczniejsza. Serdecznie
pozdrawiam.
piękny hołd, warto było przeczytać, pozdrawiam
smutny,ładny
Tak. To świetny wiersz! Zatrzymujący.
piękny...
Boli każde słowo. Dobry wiersz.
Smutny, dramatyczny wiersz! Zatrzymał! Dobrej
niedzieli! Pozdrawiam serdecznie!:)
świetny, dramatyczny wiersz w hołdzie miłości:)
pozdrawiam serdecznie
Miłość daje siłę i moc, której nawet śmierć nie
odbierze.
Dobry, wspomnieniowy, jakże smutny wiersz...
tak, z dreszczem i smutkiem się wspomina tamte dni.
Wstrząsający wiersz, smutna historia, pozwolę sobie
zostawić link:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,320
387.html
z dreszczem, szczególnie puenta...
dla mnie Super wiersz:)
Intrygująco...Pozdrawiam.