ćmy
jak ćmy lecimy
w miłości ogień
dla tego błysku
gdy czasoprzestrzeń
wstrzymuje oddech
całopalenia skok
bezwolnych
- spopieleni wracamy
głodem w niedosyt
autor
Jan Konstantynowicz
Dodano: 2017-10-23 07:28:30
Ten wiersz przeczytano 506 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
niepotrzebne inwersje ale treść prawdziwa
Zwabił mnie tytuł, i nie żałuję :)
Odnalazłam część siebie w tym wierszu. A się tak
szybko nie odnajduję. Pozdrawiam
Ano lecimy :)
Święta racja, tak właśnie było i jest, j pewnie
będzie;)
Miłość jest ogniem, co w nas płonie..warto przy nim
ogrzać swoje dłonie..Pozdrawiam..
Wiecznie aktualny temat w bardzo dobrej miniaturze.
Miłego poniedziału, Janie :-)