Cnoty I Miłość XV Wąż i żona
Cnoty I Miłość Odsłona XV "Wąż i żona" z dedykacją dla Ż-K-P
wrześniowy wieczór
symetrycznie rozmieszcza
małżonków w M4
by zbliżenie nie zachwiało
przechyłem
równowagi życia
obok siebie
"żona"
ma piętnastoletni
stale zaplatany
warkocz małżeński
i wpięte we włosy
spinki dzieci
będąc w wieku
temperatury ciała
żyje w zagadce
kiedy wrzenie
odparuje ją śmierci
jej ciało
coraz cieplejsze
jednak nie parzy
powoli przyzwyczaja
czuję się pusta
bojąc się stracić
to wszystko
i jego błogosławieństwo
na każdą drogę
byleby była szczęśliwa
i wspólnie budowany ołtarz
z wieloma rzeźbami
gdzie każdy kształtuje
swoją rzeźbę życia
wyje w pustkę
błogosławiąc go
na niekompletnym ołtarzu
przeklinając jego drogi
choć zawsze z nich
do niej wraca
ociera łzy wychodzi
"mąż"
ogląda program
o życiu motyli
lektor:
...niektóre gąsienice
namiętności
zasklepione poczwarką
ich końca
wzlatują po latach
przyjaźnią...
zmienia pogram
a tam
zmęczony lekcją życia
uczestnik świata
zamiast kota
głaszcze blizny
po dotyku życia
i śmierci
błyszczą mu oczy
mówi
że postrzega
i odbiera świat
bez nakazu
i udziału woli
takim jakim jest
nie innym
na ustach uśmiech
życzliwość w tonie głosu
i zachwyt
jak u dziecka
w wypowiedzi akceptacja:
"takie jest życie"
wyłącza telewizor
wychodzi
z klepsydr życia
osypuje się
piasek chwil
po trzech
drobnych ziarenkach
nowa scena
spotkania w przedpokoju
"mąż i żona"
bez słów idą
w kierunku
drzwi mieszkania
kpiarski błysk
w czterech oczach
kobieca dłoń
na kroczu
prowadzi go na postronku
na spacer po knajpach
na którym
nie byli już lata
dziś wieczorem
będzie jego dziwką
o on
jej lampucerem
kiedyś
ich klepsydry
zmiażdży szczypcami
rak
kiedyś
dzisiaj tańczą
jutro
zrobią
skarpety na drutach
wierszo-reportaż o cnotach w wielu odsłonach (2009 zestawienie poprawionych wierszy)
Komentarze (10)
Fajnie i bardzo realnie czyli tak jak jest a ten
"spacer po knajpach" to jeden z a frodyzjaków
niezbędnych do podniesienia temperatury w zwiazku i
aby nie popaśc w monotonie bez wzgledu jak ,ale trzeba
dać sie wyprowadzić od czasu do czasu na małe manowce.
Jeszcze raz podkreślam orginalność Twoich utworów.
Bardzo dobrze.
Jestem zauroczona treścią i formą, z przyjemnością
przeczytałam . Wiersz na poziomie. Pozdrawiam
słonecznie.
jestem pod wrazeniem twojego kolejnego
reportazu.......brawo......potracisz zatrzymac na
dłuzej czytelnika...
Choć nie ziębi ni grzeje, ale faktycznie tak się
dzieje.
bardzo wciągajacy tekst
Bardzo ciekawie i interesująco. Dajesz do myślenia- a
to jest najważniejsze.
Strasznie długie ale warto było przeczytać całość...w
Twoich wierszach jest coś co mi się podoba mają bardzo
orginalną treść i ciekawy punkt widzenia,wyrażają
niepowtarzalny styl...pozdrawiam
przyzwyczajenie wrzuca w stereotyp nawet ofiarne
współżycie Oddziela przestrzenią obojętną jak murem i
wtedy każda fantazja rozbudzi na nowo bliskość Podoba
mi się obserwacja czujna związku,jak barometr To
piękne + Dobry:)
Żartowniś- obserwator: po męsku ich pogodziłeś,
trochę to trwało zanim zrozumiała. tak, bo ona
wszystko musi zrozumieć, nawet to czego nie rozumie,
he, he.. A wiesz, stereotypy tez się zmieniają, takie
czasy nastały, proszę ja ciebie..
hmm bardzo ciekawy reportarz zarazem wciąga i fajnie
sie czyta na plus oczywiscie :)pozdrawiam