Cnoty I Miłość XVI Miłość
Cnoty I Miłość Odsłona XVI "Miłość"
uszy milcząc przegrywają z krzykiem ust
i człowiek przegrywa bo nie rozumie
tego z kim się spotyka z kim dzieli
życie
miraże wygranej czynią je płytkim
bezpieczne codzienne przedstawienia
uczucia w ryzach
strach je wypuścić
lecz tu teraz w tej scenie
aktor interpretuje sztukę inaczej
reżyser zwalnia aktora
nie jest od niego zależny
może sobie na to pozwolić
bo to chore nie trzymać się roli
odchodzi
będzie tęsknił czas jakiś
/klaps/
koniec ujęcia
powrotem do domu
nadwątlony komin
emituje dym domowego ogniska
a tam w bujanych fotelach
ich oczekiwania
on pragnie
by zaakceptowała
jego skłonność do wypraw
ona
by nie miał tych pragnień
nie ma akceptacji
a wiedza o tym drąży cierpieniem
jego skłania do siedzenia w domu
choć skiśnie domatorem
oszczędzając jej zazdrości
przyczajona obłuda nęci oboje
obnażą ją rozmową
chcą być razem
i wiedzą dlaczego
zmierzą się z tym i z życiem
zaczynając od pytań
co pcha go do podróży?
dlaczego ona jest im przeciwna?
po odpowiedziach
przyjdzie czas na rozmowę
aż wreszcie na decyzje
to zmieni ich życia
Komentarze (4)
to częsty dylemat bo przeciwności zawsze się
przyciągają, ale zawsze rozumne dwie dusze, gdy ufają
dojdą do konkluzji dobrej dla związku Piękna
psychologiczna wizja rozwiązywania problemów Na tak:)
czasem jest ciężko coś zaakceptować i wtedy trzeba się
zdobyć na kompromis..zrobić krok do zgody....wiersz
interesujący...dobrze napisany...pozdrawiam
najtrudniej zaakceptować przeciwności ,poszukać
kompromisu ,wyjaśnić i zrozumieć i zaakceptować
chociaż nie zawsze pozytywnie
ciekawy wiersz, zupełnie inny niż te, które można tu
spotkać... brawo.