Co dać w posagu
Gender istotą podnietą stanu
Zbawca prezydent inspiratorem
In vitro dozą nagiego klanu
Pan stwórcą nieba i dyrektorem
Początkiem koniec najbliższej drogi
Krnąbrność przybytkiem dozy obycia
Władza zachętą obnaża rogi
Wyższy piedestał samego gnicia
Zachód obnaża słabość cielesną
Wiara już dawno słabym odbiciem
Mocarstwa nęcą dążność doczesną
Nasz pan prezydent w samym kokpicie
Maestrią życia zło wydobywać
Jak chwasty zrywać a potem spalać
Nie można z życia się naigrywać
Drogą doczesną swą duszę wyzwalać
Naród jak gleba przynosi chwałę
Miarą rozpoznać istotę władzy
Pan Komorowski rozbija skałę
Gender rozpustę szykują nadzy
Lewactwo dozą wszak nihilizmu
Ustawy wsteczne "jasność" zachodu
Ton aprobaty pełen sadyzmu
Angloupadłość tyłem wywodu
Komentarze (1)
Wszak polityka to nie moja dzialka, ale tekst dobry