co dobre
Bądź mi Żoną nie polecam
nie mam czasu wiązać węzłem
żar miłości w Tobie wzniecam
taki to już przecież jestem
Umiem chwilę dzień godzinę
umiem porwać lecz nie karmić
u mnie czas po prostu gnije
a więc muszę go wciąż tracić
Miałbym Żon miałbym dzieci
miałbym pewnie i rozwody
wciąż kontrolka jasna świeci
mówi kiedy za pas nogi
Biegnij zanim Cię dopadnie
proza życia monotonia
bieg ciągły czas ukradnie
oraz pościg także podda
Tylko starość.. Daj mi formę
bym mógł biegać z balkonikiem
bo do kresu cóż nie pojmę
będę kłócił się w wynikiem
Błędu też nie mogę zrobić
zwichnąć stawu być w potrzebie
wtedy trzeba by mnie dobić
bo co dobre mnie oblezie
Komentarze (7)
Bardzo dobra ironia.Pozdrawiam:)
:)
świetna, na najwyższym poziomie ironia, brawo :-)
Ot taka współczesna Zosia samosia
Pozdrawiam serdecznie
No nie radze zwichnąć stawu ...bo w szpitalach urlopy
....Fajny tekst z uśmiechem się czyta ..))
Czyżby peel był motylem, lubił skakać z kwiatka na
kwiatek ;)
To ujęcie tematu mnie się podoba.