Co dzień, co noc
Co dzień, co noc
Oddalam się o krok
Bo nie chcę doczekać przyszłości
I wciąż marzyć o powrocie radości
Wsłuchując się w takty brzmiącej muzyki
Oddalam od siebie ludzkie krzyki
Próbujące przemówić do mojego rozsądku
Że mimo wszystko mogę zacząć od początku
Ale ja już wiem, że wojnę przegrałam
I swe życie bezpowrotnie jako okup
oddałam
Teraz jest to tylko kwestią czasu
Nim wpadnę w otchłań rzewnego płaczu
W którym trwać będę miesiącami
A i tak nikt mnie od niego nie ocali
Lekarstwem na to będzie chwilowe
cierpienie
A w rezultacie krwi sączące się
strumienie
Potem ukażą się przede mną wieczne
ciemności
I błogi spokój od ciążącej nade mną
samotności
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.