co kryję pod maską (nie o maskę...
pocałunek w usta mało się tego
spodziewające
zaraz po nim wulkany oskarżeń, wyznań,
i pomówienia! o właśnie, lubię
pomówienia!
policzek przy policzku, kawał zgwałconego
mięsa
nad który wysłałem zespół tancerzy
latynoamerykańskich
apel o nowe narodziny, zaczynający
się(śmiesznie):
"pomocy! pomocy!";
a kiedy już widownia śpi
jest cień, który od kuchni rozbiera
bazylikę
bo ojciec był antyklerykałem - powiedziałby
Freud.
ale też obrazy namalowane o zmierzchu na
Rivotorto.
może też ekierka, którą drapię się po
plecach
skład narkotyków i domowych zwierząt (na
wszelki wypadek)
AK-47 i la vie n'est pas toujours rose. a
co!
Komentarze (1)
osobiscie wszystkie są ładne... mnie się podoba
druga... ta o mięsie....super pomysł ...pozdrawiam