...co lepsze....
...od miłości do polityli - jeden krok, dwa łyki...
Nastając na jedną Cnotę
Która chce szturmem wziąć Unię
Zgwałcił raz absurd głupotę
Niczym małolat babunię
Głupota bardzo się cieszy
Że jej się jeszcze trafiło
Absurda też to nie peszy
A nawet jest mu dość miło
Że ulżył sobie bez wpadki
Bo w takiej okoliczności
Można osiągnąć u babki
Dozgonny dowód miłości
Babunia się przystosuje
W miłości mniej widać błędów
I wtedy tak zagłosuje
By wygrać to referendum
A ona już ledwo zipie
Więc trzeba cierpliwie czekać
Negocjującej ekipie;
Tu obiecywać, tam zwlekać
Można się z taką ożenić
Karmić jej kotki i pieski
I los jej wnuków odmienić
Na bardziej europejski
Wtedy się wnuki wychowa
Bo szkoda tych biednych dziatek
Po co im coś produkować
Kiedy ci u nas dostatek
Aż w głowie mi się już pieprzy
(za oknem szaro i słota)
Gdy myślę; kto tu jest lepszy
Czy absurd, czy też głupota
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.