Co mu zostało?
- To powtórka. Wiersz przypominam także z
uwagi na zaistnienie w publicznej
przestrzeni linku Pani Moniki Jaruzelskiej
z przypomnieniem wystąpienia jej ojca z
dnia 13. 12. 1981 r. - św. p. gen.
Wojciecha Jaruzelskiego ("św. p." - bo -
jak mówią - jedynie tak mozna o zmarłym -
choć trzymający się tego stanowiska roznie
o zmarłych mowią). - To dla refleksji - co
moze a czego nie moze czlowiek sprawujacy
wladzę z pozoru absolutną, o ktorym
powiadają "dyktator zbsolutny" "dyktury
całkowitej". Link zamieszczony pod wierszem
ulatwi przesledzenie dyskusji i moich
wypowiedzi w przedmiocie niektorych
aspektow dochodzenia do władzy i spawowania
wladzy przez generala i mozliwosci
wykonywania stanu wojennego. Powinna być
takze refleksja nad zrozicowaniem
mozliwosci realizacyjnych osoby bedącym
I-wszym Sekrtetanem dyktatorskiej i jedynej
praktrycznie partii - partii rzadącej i
jednocześnie Premierem i Przwewodniczącym
WRON - organu naczelnego wojskowej
dyktatury i wynikajacych z tego roznic w
mozliwosci wykonywania wladzy i ponoszenia
osobistj odpowiedzialnosci przez
dzisiejszych politykow stony rządzacej i
strony zorganizowanej w opozycyji.
31.10.2020 r.
„Co mu zostało?”
(grudzień 1981')
Ruszają czołgi...
Sztab. Czarne Wołgi.
Polska w kosz-(m)ary.
(Będą pamiętać!)
internowanych...
(- eksponowanie)
plus – puste półki.
Mnie... - na ekranie
Telefon martwy,
grudniowe Święta
i... - okulary
będą pamiętać...
Bydlące kartki.
- Napominają...
("Ponad reglament
tuz - przed Świętami
rzucimy ryje".
- Będą - spod lady...
rozchwytywane...)
-" mają pamiętać..."
Towary w sklepie?
z „tamtej dekady",
gdy – "było lepiej...”
Będą pamiętać?..
2008 r.
…...
Generał Kiszczak
mocno przemyślał
("towarzysz Krzesław...")*
„zesłał” mi - zestaw:
kartka na wódę – bądź
czekoladę.
(Mówię: „żartujesz!..”
- ON - „na poważnie.”
ja – z krzesła!.. (- wstaję...)
- a – On... - jak szpadel
z radzieckiej stali.
- wyprostowany.
Za chwilę – Florian...
a także... (- inni już)
- i... - „przyklepali”.)
2017 r.
…....
A w telewizji
- kisiel z ziemniaka.
(- Przepis Gumowskiej!)
(- WRON - nam - "wykraka":
Wojsko – wykarmi...
Partia – wychowa!)
i ukształtuje...
(wroga i Polskę)
na... - zawieszonych
już...
Nowych Drogach
…....
Jednak... - niestety...
Jednak się stało...
(- znów padły strzały)
ludzie... – nie podli.
(będą pamiętać!)
Śmierć! - generałom!..
(- Różni bywają...)
- A ludzie - padli
bo nie dość dobrze...
(- Ktoś - coś - upieprzył)
i się nie bali...
Meldunki mówią:
poszło "na noże..."
- I... - padli - ludzie
(- bo padły - strzały)
- Chociaż... (- podobno...)
- miało być... - gorzej.
.......
Dla mnie – po wszystkim.
(oceniam całość...)
- posmak herbaty...
Co mi zostało?
(po tej herbacie)
(dla mnie - już... - proces
wzczęty na raty)
"RZYĆ”! (- z „TYM”?...)
lub – gałąź.
2009 r.
..............
lub - może kiedyś...
(kiedy po wszyskim...) (- już...)
- ciepłe gacie?..
2009 r.(?)
Czas - modlitewny...
- długo po śmierci
może- nadejdzie
czas ("niewojenny...")
- z ludzkiej zapłaty.
30. 10. i 1. 11. 2020r.
Podpisano: „W. Jaruzelski” - generał.
* "towarzysz Czesław". Z tego co wiem,
generalowie J.W. i Cz.K. niebyli ze soba
nawet prywatnie po imieniu. Towarzysza
generala Kiszczaka - z uwagi na przebytą
drogę w wojsku- nazywam sadystycznie i
złośliwie "Krzesławem Kiszczakiem".
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/co-mu-zos
talo-520817
2008 r. - z dopiskiem dialogu - kiszczak -
jaruzelski - z 2017 r. i słow końcowych z
2020 r.
Komentarze (27)
Dziekuję za zabranie głosu i podzielenie się opinią:
fluid. Krzemanka, Halina 53. pietras i anna.
Milej soboty:)
pamiętam ten czas, choć nie tak drastycznie.
Nie dowiemy się całej prawdy
bo każdy ją widzi że swojej perspektywy.
Ja nie pamiętam tych czasów
muszą mi wystarczyć słowa świadków tamtego okresu.
Bardzo ciekawy zapis i treść.
Końcówka...bez ceny...
pozdrawiam serdecznie
Każdy pamięta ten czas na swój sposób.
Należę do tych, którzy uważają, że mogło być gorzej.
Podoba mi się to
wejście w buty generała.
Miłej soboty:)
moim skromnym zdaniem wiersz oddaje bardzo dobrze
realia tamtego okresu w ktorym bylem bardzo mlody.
Pytania bez odpowiedzi, czlowiek wszystko okiem
sledzi, ale zaraz po stanie wojennym slozylem dwa
lata, i odczulem te klimaty dostatecznie zeby moc
oceniac i zabierac glos.
Dlatego oceniam ten wiersz bardzo wysoko nie wdajac
sie w szczegoly polityczne
Jastrzu! - w 70 r. spychalski byl na emeryturze. Wiem,
ze w karirze jaruzelskiego byly dwa grudnie(jak i w
polityce). Z tego ,co wiem - decyzja o wyprowadzeniu
wojska przeciw robotnikom - na sczeblu politycznym -
zapadla bez jaruzelskiego, a na szczeblu
rozkazodawczym - jaruzelski - ponoć - Rownież został
pominięty. - Jeśli tak bylo - to dwukrotne pominięcie
go w tym procesie - daje do myślenia. jezeli tak bylo,
to myslę - próbowano zachowąć jego sylwetkę na czs
przyszły. - Ale wersja o pominięciu - to wersja
Kiszczaka.
Z tego co wiem - do rozgrywki o krztalt sekrteteriatu
Kć włączyło się wojsko - przeciw KBW - kirowanemu
przez gen. Korczyńskiego. W tym czasie - uaktywnil się
po stronie zrzy=ucajćej Gomułkę płk Kiszczak.Nie wiem
jednak, kto to wojsko wyprowadzil przeciw KbW - dla
otoczenia budynku Kć PżPR.
Co doobłudy i budowania barykad:zarowno ze strony
"partyjnej" jak "opozycyjnej" w maju 81 r, słyszalem o
nadchodzącej fali strajkow - w istocie rewolucji, gzie
jaruzelski - w opinii "opozycji" byl gwarantem
nieinterwencji sojuszniow i osobistego bezpieczeństwa
osob funkcyjnych w rewolucji (co najwyżej
"internowania")
Mnie najbardziej bolała obłuda Jaruzelskiego.
Wyprowadza wojsko przeciw ludziom, a później mówi do
nich "Nie budujmy barykad tam gdzie potrzebny jest
most".
Ale ostatecznie czego więcej można się było po nim
spodziewać? Wiem, że go szanujesz, ale ja go pamiętam
z grudnia 1970. Spychalski nie podpisał rozkazu o
wyprowadzeniu przeciw robotnikom wojska. Rozkaz
podpisał Jaruzelski. I Jaruzelskim zastąpiono
Spychalskiego...
Pamiętam tamte wydarzenia tylko z informacji
telewizyjnej. Byliśmy - cały pułk - zgromadeni na
wieczerzy wigilijnej. Tego - 81go roku - po raz
pierwszy od diesiątek lat - żolnierze oficjalnie mieli
zorganizowaną Wigilię. - to musiło być wtedy... -
dowiedzieliśmy się że w KWK Wujek zginęli gornicy.
Jeśli pamiętam - mowiono o trzech ofiarach
śmiertelnych. Jedzenie bylo zgodne z tradycją i
smaczne. - to tyle - copamiętam z tamtej wigili. Zaraz
po -jako warszawiak - pojechalem na wigilę do domu.
Szwagier - nie poznal mnie i pomyślal, ze przyjechali
po niego.
Oddajesz tamtą atmosferę. Te Twoje wiersze
sprawdziłyby się na scenie w jakimś monodramie. Nie
myślałeś Wiktorze o tym? pozdrawiam świątecznie
Kto to przeżył ,nie zapomni nigdy.Pozdrawiam.
On już ma święty spokój ... wiersz bardzo dobry
...lubię historię ...