i co raz mniej we mnie
w surducie rozpiętym na wietrze
gdy słowa bielą oczy
w morzu najgłębszej czerni
tam tylko ślepy wzrok
za oddechem oddech
za tym zakrętem
a może kilka mil dalej
sny się w dłoni samotnej
otworzą niczym strony niedoszłych
listów
uniosą czerwoną wstążką
co ją wpinałaś z takim uporem
we włosy
i te gęsi przylatujące z północy
kłęby szarych chmur nad czołem
choć może to tylko nasze siwe włosy
w oknie
pod wieczór patrzeć jak stary kot
drzemie na murku w zimowy dzień
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.