co to jest światło
nie mów nic
wiem - wytłumaczę
nie trzeba widzieć znaczeń
pamiętasz jak się zgubiłam
w obcym mieście
wprowadziłeś na przejście
dotykając ramienia
od tamtej pory nie muszę liczyć
kroków do zakrętu
uważać na krawężnikach szukać klamek u
drzwi
jest jasno
chociaż nadal chodzę na zakupy z białą
laską
nie potrzebuję już grubego swetra
kiedy dzwonisz twój głos i śmiech
światło
ciepłe najjaśniejsze
(tym oddycham)
i jeszcze na łące gdy schylasz się
by zerwać dla mnie kwiat (nic nie mówiąc o
nim)
a ja widzę zanim dotknę
że to mak
Komentarze (86)
cii_szo.... Czytam i czytam i bardzo lubię.Wszyscy
odbierają bardzo dosłownie. Ja doszukuję się drugiego
dna. Mojego, nie Twojego.Można widzieć, a tak naprawdę
nie widzieć piękna świata, życia.Czasem potrzebny jest
przewodnik, żeby patrząc na maki zrozumieć,że to maki.
Ślicznie cii_szo
z pozycji serca najlepiej widać , pięknie , pozdrawiam
Też lubię ten wiersz( lawina błota zawsze wsiąka)
Drodzy Moi:) jestem pod wrażeniem komentarzy. Ten
wiersz moim zdaniem jest napisany na czwórkę
Januszku:)
ale dziękuję Ci bardzo.
Drogi kolego, Jurku - jestem Ci niezmiernie
wdzięczna, jak i Każdemu, kto nie żałuje swego cennego
czasu i pomaga mi się rozwijać.
Co do treści - faktycznie przemyślałam - ten pomysł -
to było takie... wiesz - piorun:))
Starałam się poczuć jak ta dziewczyna, choć to
przeciez niemozliwe. Pomyślałam sobie: a moje światło?
jakie ono jest? w czym je widzę? No i tak powstał
wiersz:)
Co do rymów, jak pisałam - mam problem ogromny z
pozbyciem się ich. A druga sprawa- kocham rym, wiersz
z nim tak pięknie płynie:) Wiem, to niemodne, ale ja
też troche starej daty(choć czuję się na 25 lat:) i
zasad, dziś może nie na topie.
Córko Adama:) czasem człowiek musi się sparzyć, musi
przez coś przejść, albo niepotrzebnie w kazdym widzi
tylko dobro i blask... potem gdy zrozumie, to boli tak
bardzo, że oddechu brakuje:(
I tych stojących, leżących pod ścianą, nie dających
się podnieść...czasem wyraźniej widzi sie dopiero
wtedy, gdy Cię przewrócą:(
Dziękuję Ci za pisanie, za to, że do mnie mówisz.
Lubię ludzi, lubię ich słuchać, rozmawiac z nimi.
LUDZI.
wiersz poprawiłam tylko nieznacznie, zmieniłam trzy
słowa.
Teraz spróbuję usunąć troche tych rymów, ale nie mam
przekonania- przyznam po raz drugi - boję się pisać
bez rymów. Tak jakby nie był to mój wiersz wtedy:)
Halinka53:) miło mi, postaram się podpowiedzieć, na
ile potrafię - co poprawić w Twoim wierszu:)
Wracam, bo bardzo lubię ten Wiersz. "widzę zanim
dotknę" - jakie to ważne.
nooo
zadanie wykonane na 6
faktycznie gdy zabraknie światła dźwięk , zapach
dotyk może je zastapić
Jurku, dziękuję Ci bardzo. Boję się pisać bez rymów:(
Próbuję je stosować mniej, ale ogólnie boję się -
wydaje mi się, że nie potrafię. Napiszę później
więcej.
Może spróbuję poprawić, żeby pozbyć sie choć części
rymów, ale nie wiem czy się uda.
poprawiam zapis
pamiętasz jak się zgubiłam
w obcym mieście
wprowadziłeś na przejście
dotykając ramienia
Teraz o wierszu...
mało powiedzieć, że się podoba. Mnie po prostu
zauroczył.
Widziałam wczoraj pierwszą wersję. Zdążyłam
przeczytać, zanim skasowałaś.
Gdy wiersz zniknął, dziwnie się poczułam, jakby moje
własne światełko ciut przygasło. A później - pojawił
się ponownie, troszeńkę zmieniony.
Nasmarałam wtedy tę moją 'wklejkę' i wspomniałam, że
warto tu zajrzeć. Pospacerować po wersach, pozwolić
oczom pojaśnieć.
Dziękuję Ci za wczoraj. I dziękuję za to, że pomimo
tego, że czasem się w czymś różnimy - potrafimy się
zrozumieć, wzajemnie szanować i lubić.
Dobrego dnia. Przytulam, Hal.:):***
Halinko,
warto było zadać Ci ten temat; przemyślałaś go
znakomicie i ukazałaś w postaci antytezy, przez co
wiersz stał się niebanalny i zmuszający do głębokich
refleksji;
każdy z nas ma swój świat, świat w którym pewne rzeczy
są niepotrzebne i zbędne - i choć nie zawsze mamy to,
czego pragniemy i o czym marzymy - biblijna zasada
poprzestawania na małym nie pozwala nam stracić z oczu
sens życia;
uwagi mam dwie i mają one charakter czysto techniczny:
- po pierwsze - staraj się zachować spójność tekstu;
weźmy pod uwagę drugą strofę; fragment "w obcym
mieście /
dotykając ramienia" brzmi bezsensownie, ale po
niewielkiej zmianie: "pamiętasz jak się zgubiłam / w
obcym mieście wprowadziłeś na przejście / dotykając
ramienia" - i w tak zapisany tekst nie wbijesz nawet
szpilki, ponieważ jest całością, jest całkowicie
spójny;
nigdy nie ukrywałem, że jestem osobą prymitywną i
wymyśliłem równie prymitywną metodę na zachowanie
spójności tekstu: otóż staram się pisać tak, żeby dwa
kolejne, dowolnie wybrane wersy miały sens; taka
metoda pozwala na wiele, umożliwia np szarpanie
chronologią a i tak wiersz zachowuje ciągłość;
po drugie - podobno o gustach się nie dyskutuje, ale
to nie do końca prawda;
mówiłem Ci to już chyba, że Twoje rymy są po prostu
ładne, ale czy do tego wiersza pasują?
wg mnie nie bardzo, choć wiele osób powie, że jak
najbardziej;
nie chciałbym, żeby pochowano mnie w niebieskiej
trumnie i wiem na pewno, że nie podobałaby mi się Mona
Lisa w warkoczykach z kokardkami...
pomimo tych uwag, merytoryczna strona wiersza sprawia,
że jestem pod wrażeniem i mam nadzieję, że rozwiązane
zadanie przyda Ci się na poetyckiej drodze;
serdecznie pozdrawiam:)
cii_sza zgłosiłem popapraństwo :-)
...moja imienniczko...dzięki za odwiedziny...chętnie
skorzystam z podpowiedzi, jeśli można będzie coś
poprawić....po to się tu wiersze publikuje, żeby
zostały ocenione...jeśli krytyka jest czasami
dosadna... cóż... każdy ma swoje zdanie i może w
kulturalny sposób przedkładać....ja jestem na portalu
krótko i wszelkie słowa " za lub przeciw " przyjmuję
otwartym sercem....one przecierają szlaki następnemu
utworom, może ciut lepszym...bo za radą bardziej
doświadczonego twórcy....człowiek całe życie się
uczy....
Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia
Hal. mi właśnie o coś takiego chodziło...
uznałam, że nie warto się szarpać i tracić czasu na
jakieś tam 'cielebrytki'.
Są ludzie, których nie trzeba zmuszać do stania pod
ścianką...sami/same tam lezą.
Nie warto do takich 'strzelać'... bo i tak są już
martwi... toż to zombie. Nie widzisz? :)
Do tego uchowane, a nie - wychowane, - jak mawiała
moja babcia:)
:))))) klaudio, zaiste dnem jesteś bezdennym!:) z
czułością ci to piszę.
:) dziękuję, miło, że do Was trafia.