co to jest światło
nie mów nic
wiem - wytłumaczę
nie trzeba widzieć znaczeń
pamiętasz jak się zgubiłam
w obcym mieście
wprowadziłeś na przejście
dotykając ramienia
od tamtej pory nie muszę liczyć
kroków do zakrętu
uważać na krawężnikach szukać klamek u
drzwi
jest jasno
chociaż nadal chodzę na zakupy z białą
laską
nie potrzebuję już grubego swetra
kiedy dzwonisz twój głos i śmiech
światło
ciepłe najjaśniejsze
(tym oddycham)
i jeszcze na łące gdy schylasz się
by zerwać dla mnie kwiat (nic nie mówiąc o
nim)
a ja widzę zanim dotknę
że to mak
Komentarze (86)
to jest klasowy wiersz pozdrawiam
Jacku - mam na imię Halina.
dzięki za poczytanie.
Wzrok to nie wszystko, dlatego mówimy że lepiej mieć,
oczy szeroko otwarte. Ale i tak nie wszystko jest
widać. Człowiek jest podstępny i podły. Jak i również
doskonały. Pozdrawiam serdecznie Ewo:-)))
Ewa Kosim:) Każdy potrafi co innego napisać. Ja nie
potrafię tak jak Ty, mam na mysli ostatni wiersz.
Janusz Krzysztof, Halina53 - dziekuję bardzo za piękne
komentarze.
ja bym tak nie potrafiła napisać.
Jasność, światło, miłość, kwiat - szkoda, że to nie
jest już to wszystko, co potrzebujemy do życia. Musimy
jeszcze zabiegać o jakiś chleb, wodę, dom, pracę,
suknię.
Wtedy zapominamy czasem o świetle.
Pozdrawiam.
Widzieć duszą niewielu potrafii, choć los nie
szczędził im okrucieństwa, zamykając oczy....na
zawsze...ich wzrok to wyczulony słuch i dotyk i
zapach...wielu z ludzi dobrze widzi...choć czasem chce
nie widzieć, nie czuje, nie pomaga...wręcz nie
toleruje ociemniałych...czasem zawadza im biało łaska,
symbol wygranego życia i przełamania strachu....Piękna
refleksja, ukłon za temat...pozdrawiam serdecznie
Bardzo , bardzo się cieszę, bo zgadzam się z Tobą
całkowicie!:)
Tak wielu ludzi nie widzi, mając zdrowe oczy...
A niewiele trzeba, tylko szerzej je otworzyć.
I to w sobie, to swiatełko, które wszyscy mamy...
czasem zapominamy, przygaszamy, albo pozwalamy, by
ktoś je podgasił.
Ciekawe tylko, co na to powie nasz kolega AS, jesli
będzie trzeba, będę pisać raz jeszcze:)))
I to tłumaczenie jest jak najbardziej udane. Rzecz
właśnie w tym, że ja osobiście uważam, iż czym jest
światło powinno się tłumaczyć tym, którzy widzą... :)
Grzesiu:) dziękuję Ci. Ten wiersz, to ćwiczenie, jakie
zasugerował mi do wykonania AS - wytłumaczyć osobie od
urodzenia niewidomej "co to jest światło".
Podeszłam nieco inaczej - niewidoma dziewczyna
tłumaczy swojemu widzącemu chłopakowi.
Czasami trzeba zamknąc oczy, albo coś stracić, by
nauczyć się widzieć... niewidzialne.
Pięknie...