CO TU MÓWIĆ ?
z cyklu: Z chochlikiem w oku
Co tu mówić, trudna sprawa
I by cicho było wielu.
Trochę wódki, gry, zabawa.
Patrzę, jestem już u celu.
Więc relaksik no i spokój,
Wszystko gładko zaliczone
I bez stresu, bo gdzieś z boku
Czujną zostawiłem żonę.
Taki fart to rzadko bywa
A tu słyszę: Co ty Mietek ?
Jaki finał, co się zgrywasz,
To dopiero jest półmetek.
Jaki koniec, co ty bredzisz ?
Po co ci ta cała zgrywa ?
Co tak osowiały siedzisz,
Zobacz jaka jestem żywa.
Patrzę, fakt jest pełna werwy,
Wiele jeszcze oczekuje,
A ja bez miesięcznej przerwy
Więcej przecież nie wykuje.
Dobre chęci nie pomogą
Ni zaklęcie, żadne czary
I zaczynam widzieć z trwogą,
Że brak siły na zamiary.
Niczym przy tym stworzyć wierszyk
Niczym przy tym nawet proza.
Po co zaczynałem pierwszy ?
Finał to juz klęska, groza.
I choć późno to przychodzi
Wiem przez życie doświadczony,
Gdy o męski honor chodzi
Lepiej nie opuszczać żony.
25.06.2008
Komentarze (4)
Lepienie nie opuszczać żony.? chyba chochliki tu
buszowały, lub może żona nie dopilnowała i wierszyka
nie poprawiała ;D
miechu fantazji Ci nie brakuje i tej ułańskiej duszy;
peunta to dopiero chochlik.
Bardzo sympatyczny wiersz, dowcipny i z dystansem,
natomiast dwie ostatnie linijki - honor samo h i
literówka:) ale to do poprawki na juz a reszta jets
ok:)
Pewnie w pośpiechu wkradły się błędy :
lepiej nie opuszczać żony i męski h......
Super wiersz : wesoły, dobry na zakończenie męczącego
dnia i dla zrelaksowania się przed snem.
Ładnie i rytmicznie, dobrze się czyta.