co wieczór to samo....
cóż złego widzisz w namiętności która we mnie płonie i spala me serce od środka ona nadaje sens mej miłości przecież tylko z tobą chcę się zespolić nikomu innemu nie oddam swego ciała nikt inny nie ma do mnie prawa....
stoję samotnie w pokoju,
czuję twój zapach,
dotykasz dłonią mej twarzy, ramion...,
pieścisz szelestem przyciszonego tonu,
gładzisz me włosy,dłonie...
obracasz, przytulasz,
całujesz me usta słodko, namiętnie,
patrzysz mi w oczy,
przenikasz do głębi,
wiesz, że cię kocham,
że świat mój bez ciebie,
jest pustym echem
cisza.......
odwracam się.......nie ma cię
byłeś..........byłeś!!
ale w mojej wyobraźni....
uwielbiam twą bliskość... brakuje mi ciebie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.