co zbierzesz idąc w drogę
Dziękuję
w drogę zabieram chwile-
jedną z tych gdy
kryształ czarnego nieba roztrzaskiwał się w
pył
i pod parasolem ciemności
ona obdarzyła mnie jakby pierwszy raz
wśród ludzi bez uśmiechu
prawdziwym uśmiechem bez człowieka
gdy wyruszam w drogę
nie spoglądam przez ramię
raczej palę dokumenty
i nie rozgrzebuję ognia
niegdyś wypełniałem wiele walizek stosami
słów
w tysiącach listów
dzisiaj w niebie rozsypały się wszystkie
książki
w owy głośny deszcz wykrzyczanego życia
zanim ją spotkałem
Komentarze (7)
Nie warto oglądać się wstecz i nie rozgrzebywać to co
przeszło.Pozdrawiam i dziękuję za wizytę u mnie.
To, co się zabierze w drogę jest ważnym tematem do
namysłu.
bardzo doby wiersz
nad tytułem też bym pomyślała, aby nie był tak
oczywisty
oczywiście nie żadne dziwactwo, żeby wiersza nie
popsuć, ale troszkę chociaz mniej oczywisty
Przepraszam, że tak duzo piszę, ale czasem tak mam:)
wersyfikacja rozlazła mi się
powinno być:
gdy kryształ czarnego nieba
roztrzaskiwał się w pył
oraz
niegdyś wypełniałem wiele walizek
stosami słów
witaj:)
pomyśl, czy 'w tysiącach listów' jest potrzebne?
Moim zdaniem nie.
Czy 'jakby' jest konieczne?
Czy wersyfikacja nie byłaby lepsza nieco inna,
podkreślająca pewne słowa?
'gdy, w drogę' nie powtarzałabym, oraz łączniki,
niektóre zaimki wyeliminowałabym
I razi mnie metafora dopełniaczowa pod koniec wiersza.
A poza tymi drobiazgami, to wiersz wyróżniający się na
portalu. Z przyjemnością czytałam.
Wybacz, ale pokażę jak czytam, co oczywiscie jest
zapewne moim subiektywnym odbiorem:)
w drogę zabieram chwilę
jedną z tych
gdy kryształ czarnego nieba roztrzaskiwał się w pył
pod parasolem ciemności
obdarzyła mnie pierwszy raz
prawdziwym uśmiechem
bez człowieka
kiedy wyruszam przed siebie
nie spoglądam przez ramię
palę dokumenty
i nie rozgrzebuję ognia
niegdyś wypełniałem wiele walizek stosami słów
dzisiaj w niebie
rozsypały się wszystkie książki
w głośny deszcz
krzyczałem
zanim ją spotkałem
po dopieszczeniu (msz) to będzie bardzo dobry
wiersz!:)
życiowe słowa pozdrawiam