Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

*Codzienna brutalność*

Balansowałam na krawędzi
nie mogąc sobie poradzić z narastającym pożądaniem
Twój dotyk...ciepło...
zapach Twojego ciała i silne ramiona obezwładniały mnie
tuląc w objęciach rozkoszy
Trwaliśmy tak zatopieni w sobie...
złączeni w jedność...
upojeni namiętnym uniesieniem ciała i duszy
To wszystko odbierałam tak realnie...
Twoje pocałunki miały smak ambrozji...nektaru...
spijałam je łapczywie z Twoich ust
Ty pieściłeś moje rozpalone nagie ciało...
i nagle...........
dzwięk budzika brutalnie wyrwał mnie z Twoich objęć.....

autor

SUN

Dodano: 2007-03-19 11:00:17
Ten wiersz przeczytano 831 razy
Oddanych głosów: 34
Rodzaj Bez rymów Klimat Romantyczny Tematyka Erotyk
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »