Codzienne dni....
Jak codziennie rano do pracy przychodzę,
siadam na fotelu kawę sobie robię.
Przez radyjko miło z wszystkimi się
witam
i zaczynam pracę zadając wiele pytań.
Gzie i kiedy skończysz? Za ile to
będzie?
Gdzie są korki w mieście? Wszędzie, mówią
wszędzie!
Głosem miłym bardzo klientów uprzedzam
-Proszę pani, korki-czekać będzie
trzeba…
Pani odpowiada- ależ oczywiście…
a ja w odpowiedzi taksóweczkę wyślę
I tak cały dzionek na pytaniach mija,
mam czasem wrażenie że to tylko chwila
Nie pracuje fizycznie a zmęczona wracam,
marzę o kanapie a tu w domu praca.
Z pieskiem wyjść na spacer, obiad
naszykować,
chyba go niedługo nauczę gotować.
Piesek dosyć duży dałby chyba radę,
jest gatunkiem męskim ma więc pewne
wady.
Podejrzewam szczerze , że zamiast
pracować,
woli na kanapie bardziej leniuchować
Co mi się zostało, pracować więc muszę,
pies się nie nauczy, męża też nie
zmuszę.
Dziecko obowiązki w szkole ma dość duże
w domu tylko czasem pościera mi kurze
Zatrudnić pomocy domowej nie mogę,
bo gdy będzie ładna to się trochę boję
Wszak każdy mężczyzna jest czuły na
piękno,
jak się tak zapatrzy to mu serce
zmięknie.
Będzie chciał zabawić spracowane
dziewczę,
istnieje obawa, że mnie już nie zechce
Sumując więc wszystko, wniosek się nasuwa,
że do końca życia będę tak zasuwać
Mam tylko nadzieję, że mąż zauważy,
(wszak ciężko pracuje- to się może
zdarzyć)
że z sił już opadłam, baterie skończone
i zechce pocieszyć spracowaną żonę.
Komentarze (1)
to jest całe życie kobiety,dom,praca,dzieci,a mężowie
tylko leniuchują i nie potrafią docenić roli
żony,która jest w domu wszystkimi związana
zawodami,dużo można ich tu wymienić...........+