codzienne konanie miłości
mój świat umarł dawno temu
z pierwsza łzą
zakopany strach
później wiele jeszcze było ich
podniesiona dłoń
i głos uwięziony w krtani
nie pamiętam już
momentu, kiedy
tak naprawdę
słowem ciało się stało
i nie pytaj mnie
czy mamy jeszcze szanse
czy mamy jeszcze czas
mój świat umarł dawno temu we łzach
Komentarze (1)
Piękny i wymowny wiersz.Pozdrawiam.