codzienne marzenia
Zanurzam się w wody błękicie
W ramionach miekkich fali
Zamykam oczy by słyszeć
Muzykę co płynie z oddali
I kiedy już prawie odpływam
Chcę ruszyć w przestrzeń nieznaną
Słyszę głos tak codzienny
Wyjdziesz już z wanny?...mamo?
Komentarze (4)
Tak codzienność ściąga nas na ziemię, nic dodać.
Zabawna miniatura.
Witaj.Świetny wiersz!Taki romantyczny..do czasu.
Zabawnie się kończy i skąd ja to znam?
te mamy, choć kochane, to jednak nieraz tak przyziemne
istoty... aż nabrałam ochoty na kąpiel w wannie :)
pięknie.
Bardzo ciekawie napisany wiersz ...godny pochwalenia
koncept ....czasami tez mam chwilę takiego
romantycznego uniesienia ....pozdrawiam