codzienność
Wstaję rankiem
Zagęszczam mleko płatkiem
Wychodzę z domu
Idę do samochodu
Jadę do pracy
Liczę ile do pierwszego braknie mi kasy
Osiem godzin odwalę
Paczkę papierosów wypalę
Wychodzę z pracy
W głowie ciągle „ile kasy ile
kasy”
Jadę na zakupy
Kupić spray na karaluchy
Zakupów pełne siatki
Kurcze zapomniałam kupić płatki
Wrócić szybko bym chciała
Ale korki jak ta lala
W domu brudna firana
A ja nie mam kiedy zrobić prania
Czas lepsze jutro wymarzyć
Ale nie mam czasu pomarzyć
Tabletki kupiłam
Przed snem popiłam….
Komentarze (1)
...ale....jak bierzesz tabletki to......nie popijaj
sobie......