codzienny eden
wychylam głowę z piasku
by zobaczyć świt
przechodząca kobieta śmieje się
w stronę morza
kiedyś rzucałem pomidorem
w toń by skusić
afrodytę do toczenia piany
z bladoróżowych ust
płynął łzy
tonący w nich młodzieniec
wypił znów za dużo
ewa ugryzła w jabłko adama
gasząc wężem jego namiętności
autor
vladimir
Dodano: 2008-03-24 13:33:56
Ten wiersz przeczytano 559 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Świetny wiersz...najbardziej zastanawiająca
końcówka...podoba mi się.
Zostawiam punkt... Dobrze ,że Ewa ugryzła Adama w
jabłko, gasząc wężem namiętności ... a nie na odwrót
;)