Cokolwiek Powiem
Miłość jak miłość- wiatrami podszyta
Łzami przepływa jak chłodny ocean
Słony czekaniem, mokry od powitań
Wzniosły i złoty starożytny pean.
Cokolwiek powiem tylko w Twoich oczach
Znajdzie schronienie, w gesty się
zamieni;
Gwiazdy mrugają na czarnych roztoczach
Na równie dźwięczne milczeniem kamieni.
Cokolwiek powiem, wydobędę z głębi
Nie naznaczone rękami rzeźbiarza
Zamarłe w twarzach
Miłość przeraża
W sumie jednacy, a jednak odrębni.
Miłość jak miłość- dorzuca brzemienia
Kiedy umyka, pozostawia zgliszcza;
Wspólny u kresu wszystkim przeznaczenia
Rozpala zmysły, umysły wyniszcza.
Cokolwiek powiem, nie zatrzymam koła,
Klejnotów wyznań nie złączę w latarnie,
Twego uśmiechu odmienić nie zdołam;
Płomień szalony wieczystość ogarnie.
Cokolwiek powiem, wydobędę z głębi
Nie naznaczone rękami rzeźbiarza
Zamarłe w twarzach
Miłość przeraża
W sumie jednacy, a jednak odrębni.
Miłość jak miłość- wypełniając oczy
Ożywczą wodą spojrzenia wyróżnia,
Ręce krępuje sznurami warkoczy,
Kiedy ucieknie pozostaje próżnia.
Cokolwiek powiem, cokolwiek wyśpiewam
Głosem świszczącym niby pocisk z procy
Nie zbraknie liści u konarów drzewa
I nie przybędzie liryzmu niemocy.
Cokolwiek powiem, wydobędę z głębi
Nie naznaczone rękami rzeźbiarza
Zamarłe w twarzach
Miłość przeraża
W sumie jednacy, a jednak odrębni.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.