Coraz rzadziej siada na moim...
Ocalę w nas pogodę pustka to tylko wahadło a smutek domeną władców
Uczeni piszą dzieła wspaniałe
więc ja też kreślę, choć tylko małe
że my tylko od węgla i stali
że jesteśmy niedołężni, mali
Czuję powab rozkoszy cieszę się światem
o ile mogę,życie ubarwiam kwiatem
to co wokoło mnie, o tym właśnie piszę
wtedy zaszywam się w domowe zacisze
Mam nadzieje, ze wierszami przychodzić
będę
zaskarbię sobie przychylność i łaskę
zdobędę
Czasami błędne zwroty na wierzch
wypływają
a czasem jak kruszce okazać się mają
Piękne zwroty wychodzą mi w ciemnościach
gdy obok na krześle Wena w gościach
Ale ostatnio dzieje się coś niedobrego
już rzadko zagląda do kącika mojego
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Poetazeslaska.SimpleSit.com
Komentarze (1)
(na wierz wypływają- na wierzch)