Córka stolarza (część druga)
Była połowa lipca. Wraz z kuzynką
postanowiły iść na wiejską potańcówkę.
Wieczór był ciepły, pachniała maciejka.
Polne różyczki wydawały słodki aromat
zalatujący jabłkiem i korzeniami.
Leciutki szmer wiatru błądził chwilami
wśród drzew. Zabawa na powietrzu,
radosne
śmiechy, zawieranie nowych znajomości.
Najpiękniejsza jednak była gra cieni i
przefiltrowanego przez liście księżyca.
Po króciutkiej nocy niebo zaczęło
powlekać się różem, jakby wyścielane
naskubanymi piórkami. Blask księżyca
zblednął, rozproszone srebro przechodziło w
szarość
ołowiu, gdy radosne wróciły do domu.
Przyjemnie zmęczone zamierzały iść
spać do stodoły na pachnące łąką siano.
Ledwo się zdrzemnęła, gdy poczuła tuż
obok czyjąś obecność. Nagle niczym
jastrząb
zaatakował upatrzoną ofiarę.
Czuła się bezbronna i krucha jak nigdy
w swoim krótkim życiu. Broniła się
zaciekle,
ale niestety napastnik był silniejszy.
Nagłe wrażenie bólu spadło na nią niczym
drapieżny pazur na niewinnego królika.
W tamtej chwili jej niewinność, młodość
stała się znużona i nadszarpnięta niczym
złamany kwiat, który przez chwilę jeszcze
kwitnie, ale już zwiesza płatki i
nieuchronnie
obumiera. Nie dla niej już jasne słońce.
On, swoim ohydnym czynem tak zmienił
jej życie i psychikę, że raz na zawsze
uleciała radość życia, ufność w
intencje mężczyzn. Próbowała prowadzić
normalne życie, ale cień wlókł się za
nią.
Nie potrafiła znaleźć ani spokoju
ani radości. Mimo wszystko pozostała
wierna pisaniu, bo wtedy wszystko inne
przestawało się liczyć. Powstało coś w
rodzaju osobistego pamiętnika.
Tylko pisząc mogła ulżyć swojemu
cierpieniu, swojej niemocy. Czuła się
upokorzona, a poczucie własnej wartości
legło w gruzach. Oczy utraciły młodzieńczy
blask, zrobiły się szare jak kamyki w
potoku.
Często napływały do nich łzy i lśniły
niczym brylanty. Miała wrażenie, że dla
niej
na zawsze słońce zaszło za chmury.
Po latach samotności spotkała kogoś.
Chciała kochać i być kochaną, ale…
C.D.N.
Tessa50
Komentarze (29)
przepiękna smutna historia ukłony
Bardzo ciekawie piszesz.Wielki dramat,ogromny
smutek.Pozdrawiam.
poruszająca historia.
Bardzo przyjemny wiersz, można czytać kilka razy i
wciąż wywołuje przyjemne uczucia :) Pozdrawiam +
Bardzo przyjemny wiersz, można czytać kilka razy i
wciąż wywołuje przyjemne uczucia :) Pozdrawiam +
"Nie dla niej już jasne słońce." piękno i cień
rozrasta się w sercu
Poruszająca historia.
Czekam na dalszy ciąg.
Tereso smutna o tak ale ciekawie napisana opowieść
czekam na ciąg dalszy - pozdrawiam
Widzę TESSO, że już na dobre rozpisało Ci się piórko
:)
Miłego dnia.
Ciekawie piszesz, jakże ludzie są potworami. Czekam na
dalszą część, z utęsknieniem-:) Pozdrawiam.
delikatnym, barwnym, pięknym językiem opisane straszne
wydarzenie w życiu młodej dziewczyny, czekam na cd.
:-) moim zadaniem powinno być "Blask księżyca zbladł",
pozdrawiam Teresko :-)
Przeczytałem w skupieniu, pozdrawiam serdecznie :-))
i czemu treść egzaltowana i naiwna?
czemu to w zwrotkach udaje wiersz?
Na szczęście mamy jeszcze duszę i od nas zależy, czy
zachowamy ją w czystości.Też czekam na cdn.