Corona Borealis (Korona Północna)
(Z cyklu: Gwiazdozbiory)
Lśni miliardem drgających cząstek
o nikłym natężeniu światła.
Kiedy wytężam wzrok, wiatr wysusza moje
zmęczone oczy
przesiąknięte tym martwym blaskiem
wszechświata.
Przytłacza mnie coraz bardziej
ciężka sztaba zimnego powietrza.
Nawet omszałe dęby
przejmują ode mnie ów dreszcz samotności,
porozumiewając się między sobą
niedoszeptami
rozchwianych gałęzi.
Przechodziłem tędy wiele razy
i przechodzę nadal
obok tych liści oklaskujących nie wiadomo,
kogo.
Nade mną –
przemyka bezszelestnie
jakaś świetlista smuga,
aby zaraz zginąć w skłębionym obłoku. Po
chwili – wszystko przemija
i gaśnie.
(Włodzimierz Zastawniak)
***
https://ambientelectronic.bandcamp.com/trac
k/beaming-up-the-fossils
Komentarze (9)
"niedoszeptami rozchwianych gałęzi" zostałam
zauroczona, jak i całym wierszem.
Świetny na letnią rozgwieżdżoną noc.Pozdrawiam
Inne oblicze samotności z plejada gwiazd w tle.
Pozdrawiam serdecznie.
piękny...,pozdrawiam
piękny, melancholijny przekaz o gwiazdach, a właściwie
o samotności* pozdrawiam
planety oprócz naszego Układu Słonecznego, a tu
rojowiska chyba nie ma, są [dla oka] niewidoczne.
"jak rojowisko planet" - chyba nienaukowe określenie
może rojowisko galaktyk
biłoby bardziej eidowiskowe
Świetny mimo ...
Pozdrawiam
"przechodzę nadal
obok tych liści oklaskujących nie wiadomo kogo"...
Czytając ten wiersz z proponowaną muzyką w tle odbiera
się go aż do bólu... potrafisz opisać samotność i nie
tylko. Jestem pod wrażeniem i w podziwie.
"Po chwili –
wszystko przemija i gaśnie"