Corrida
Niestety nigdy w życiu nie widziałem jej na żywo, ale (póki UPC nam nie zabrało kanału TVE) uwielbiałem transmisje.
Różowo-złoty torrero
Na arenie, jak słońce,
A byk, jak chmura burzowa,
Stale uchyla się, chowa,
Nie chce walki gorącej,
Lecz są banderilieros.
Już w grzbiecie byka bandery,
Już wściekłość mu wzrok przysłoniła.
Matador się kłania kobietom
I drażni byka muletą.
Już pełna wściekłości siła
Uderza – unik, dwa, cztery.
Hombres – woła matador.
Wziął szpadę, co błyszczy w słońcu.
Byk rusza. Po chwili pada
I nie wiadomo jest w końcu
Czy to torrero cios zadał,
Czy może to byk śmierć czując
Rozwścieczył się atakując
I sam się nadział na szpadę.
Wiem, że narażam się Czytelnikom (a zwłaszcza Czytelniczkom), ale to naprawdę piękne widowisko.
Komentarze (28)
To widać u Ciebie dużo się dzieje.
Michale! - wkwestii cynizmu, o ktory zahaczylem - przy
"okazji' twoich i moich komentarzy: jest on takze
pewnego rodzajuodwagainie musi byc absolutnie czyms
zlym. W powiązaniz calosia osobowwosci moze być
szkodliwy, czy dwuznaczeni wygladajacy moralnie. w
kwestii naszej moralnej oceny kogos - jako cynika -
zawsze pozostaje on przypisywnymi mu wartosciami - po
częsi tylko zaleznymi od jego rzeczywistych
wlasciwości i takze - po częsci - zaleznie od
wlasciwości osoby oceniajacej. Fakt faktem ,ze
konstrukcja swiata z natury jest w kategoriach
chrzescijanskiej powierzchownosci nieco
cyniczna:kazdezlo i kazde dobro niejednakowo
adresowane są dla kazdego, aczasami -chocistnieja- są
poza calym szeregiem osób. - tomoze byc konstatacja
cyniczna, stoicka - czy nienawistna. Bunt jedna
przeciwtakiej konsrukcji świata - jako proba zaprzenia
jego wlasnosci - nie ma sensu. Na ludzkich
wlasnosciach - (nieskrajnych) mozna budowac bardzo
rozmaicie:)Sygnalizuję odrobinę cynizmu - na takiej
zasadzie, ajk po przemysleniu przyjąlem twoj sygnal ,
o tym ,ze zlo jest we mnie. - jedno i drugie -sklania
jedynie do zastanowienia.
Pozdrawiam serdecznie:)
Michale! - filmy wojenne maja rozne oblicza:cenię
tylko te, ktore maja jakąs moralną twarz, lub
funkcjonuja poza rzeczywista wojenna rzeczywistoscią
zabijania (jako element jakiegos batalisycznego
dowodzenia,miłosnej gry, jako realizacja mitu i
potrzebyfaceta - co to sie kulom nie klania - i mimo
wszystko - zyje dla innych, dla siebie - w filmie -
ostatecznie - dlawidza.) Moze matador- jest kreacją
dla widowni,ale byk zabijanynie uczestniczy w zadnym
kreowaniu rzeczywistości - jest zabijanym i
uszestniczacym wbrewswojej woli podmiotem -
sprowadzanym do roli zywego rekwizytu. - Kończysię
zabawa jego bessenswowna - w imie nazych emocji
-smiercia. czasami - smiercia matadora. Kojarzy mi się
refleksja miedzy filmem erotycznym a seksem uprawianym
na scenie: o ile seks jest wylacznie dla teatralnego
widowiska - co kto lubi -ktos moze powieziec - okej. -
jednak- jeselidwoje kochajacych sie na scenie -
oprwdziwy Romeo i Julia - widowisko zaczyna byc
straszne. a byk - to prawdziwy - zabijany naprawde na
scenie - jakis zyjacy prawdziwy zwierak - robiony na
"tragicznego bohaera" - zabijany naprawdę. - więc-
nie!
Ale ogromnie lubię twoje wiersze - jako odwaznie
przwdziwe:)
Michale, swego czasu natknęłam się na takie widowisko
na kanale TVE, ale w zachwyt nie wpadłam... obejrzałam
je jako coś, czego nie znałam, ale więcej tego typu
transmisji nie oglądałam. Nie jestem wyjątkiem, jak
podejrzewam... ale wiersz jest niezły... stąd mój
plus. Pozdrawiam :) B.G.
Wiersz dobrze opisuje tytułowe widowisko, w którym
(zgodnie z Twoim przypuszczeniem) nie widzę nic
pięknego. Miłego dnia jastrzu:)
Wiktorze. Dla mnie corrida nie jest zabijaniem, bo nie
jestem matadorem, ani bykiem. Dla mnie corrida jest
oglądaniem zabijania. Lubisz filmy wojenne, albo
kryminały? A ja lubię corridę. Gdybym uczestniczył w
walce (zwłaszcza, gdybym był bykiem) nie wykluczam, że
miałbym inne zdanie.
Przeczytałem utwór- jako poznawczy. Cigle przeciez
obserwuję Twoją Osobę. Na corridę - nie mamchęci. -
Ani jak widz,ani jako uczestnik -w roli matadora,
pikadora lub byka. Nie lubię zabijania. Bez dumy -
przyznam,zew nim uczestniczyłem: to nie jest pogoń
kota za dzinksa za zawsze uciekającą myszką:to se
kończy smiercią. - tak więc jesli już - zabijanie - to
tyko z koniecznosci - jako polowanie - dla mięsa, w
odpowiedni sposob ubój w rzezni, czy pułapka na myszy.
Ale Ty Michale - bawisz się zyciem, smiejeszsię
trodszkę z zycia (de facto - takze ze śmierci) - ja
nie. Muzyka, dzieło sztuki - tak! - ale nie prawdziwa
realizacja. w tymkontekcie - lepiej mi pachnie i
smakuje cukierek przez szybę, niz rzeczywiście
smakowany w ustach. wolę wyobraźnię od rzeczywisości.
- To ostatnie takze odnośnie moich wierszy.
Pozdro:)
Corrida, olé!!!
Michał, każdy kraj ma swoje specyficzne rozrywki, nie
mnie ich osądzać:)
Co do matadorów przepiękni mężczyźni w strojach tak
cudownych, że aż zapiera oddech, dla nich warto pójść
na corridę.
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Witaj.
Taniec i krew - to właśnie corrida.
Nie oglądam takich widowisk.
Dobrze ją odegrałeś, w swoim utworze.
Pozdrawiam.:)
Wiersz obrazowy i dobrze napisany, ale corridzie mówię
nie!
Uważam ją za niepotrzebne bestialstwo wobec zwierząt,
mogłam ja obejrzeć na żywo w Meksyku, gdzie Hiszpanie
ją upowszechnili, oglądają te koszmarne walki również
małe dzieci i nie sądzę, aby uczyły je empatii i
miłości do zwierząt...
Moja koleżanka często bywała w Meksyku, bo wyszła za
mąż za obywatela tego kraku, który skończył studia w
Polsce, jej się corrida podobała, na dodatek brała ze
sobą dzieci na to okrutne widowisko, /tak jak to czyni
wiele Meksykanek, mimo, że ona nią nie jest/, a raczej
na chore igrzyska, tak jak chore igrzyska były w
starożytnym Rzymie, w Colosseum /nawisem mówiąc mój
wiersz inspirowany sceną z filmu Gladiator, który jest
na beju też o takiej walce mówi/.
Wiem,ktoś powie tam ginęli ludzie w walkach m.in ze
lwami, a tutaj to tylko byki, ale zwierzęta też
cierpią i też czują, robienie igrzysk ku uciesze
gawiedzi, jak dla mnie nie ma nic z piękna, lecz jest
li tylko ludzkim bestialstwem.
Ja, mimo, że mogłam zobaczyć tego typu walkę, to tego
nie zrobiłam i absolutnie tego nie żałuję, czasem
widziałam fragment takiej walki w TV, po kilku
minutach nie mogłam na to patrzeć.
Zatem za wiersz oczywiście plus w sensie literackim,
za to, iż tego typu praktyki dzieją się w realu mój
wielki sprzeciw i zdziwienie, że obrońcy zwierząt nie
mają tutaj nic do powiedzenia:(
Dobrego wieczoru życzę, jastrzu.
Jastrzu. Twój dzisiejszy wiersz w realistyczny sposób
przedstawia widowisko - walkę człowieka z bykiem,
bardzo popularną w innej kulturze. Nie będę
wypowiadać się co do treści, bo po prostu nie
poszłabym jej oglądać, ale wypowiem się co do środków
wyrazu utworu. Moim zdaniem w sposób obrazkowy oddałeś
atmosferę wydarzenia, użyłeś poprawnego nazewnictwa
przedmiotów tej sztuki walki. To powinno być
zaplusikowane. Jesteśmy różni, niektórzy zabijają
zwierzęta w celach widowiskowych, niektórzy
wykorzystują i morderczo tresują w cyrku, a jeszcze
inni strzelają by mieć trofeum. Podobno z gustami się
nie dyskutuje.
zabić (zwierzę) to jedno , zadręczać tu nawet
zadręczyć(bo: "to byk śmierć czując
Rozwścieczył się atakując
I sam się nadział na szpadę" )to [ a tym bardziej
jeśli na dodatek widowiskowo] to drugie
I wielka szkoda że poeta tego nie rozróżnia
Widowisko z pewnością piękne, ale ja (jak to baba) nie
lubię niepotrzebnego przelewania krwi.
Pozdrawiam :)
Nie widziałam na żywo ale już po przeczytaniu mam
dreszcze ;) Bardzo obrazowo i dynamicznie, jak dla
mnie :) Szkoda byka ale "sztuka walki" ma w sobie
swoje piękno.
Pozdrawiam ciepło:)
* nie pozachwyCAM (uparty stupidfon!) ;)