Coś
coś mnie gryzie
coś też męczy
czy żoneczka mnie zadręczy
bo od rana
nosem kręci
trudno dociec
tej przyczyny
w końcu pyta
niespodzianie
kiedy myłeś się kochanie
więc ruszyłem
swoją głową
w tamtym roku
w czerwcu
na świętego Jana
nie pamiętasz w morzu
moczyłem się po szyję
a wczoraj
kolońskiej wody używałem
zły zapach z dobrym wymieszałem
po co wodę mam marnować
lepiej pieniądze
na przyszłe wakacje zachować
obiecuję
będę kąpał się w morzu
za darmo do woli
jak zawsze po kolana
żonko kochana
a teraz
daj spokój i kładź się
u mego boku
Autor Waldi
Komentarze (20)
;)+
Świetny wiersz pozdrawiam
cha cha , Twoja żonka ma do Ciebie anielską
cierpliwość ale czuje że się jej już kończy...
oj waldi, a nie lepiej kąpać się kilka razy dziennie,
razem z żonką pod prysznicem?
Ci co się zbyt często myją,
podobno o wiele krócej żyją,
więc myj się Waldku kiedy masz ochotę,
wtorek, piątek, nawet i w sobotę.
Pozdrawiam. Miłego dnia:)
Ps... Jadzia nie zmyła Ci głowy za ten wiersz?
Ciekawy pomysł z tym przesunięciem he
Z tym myciem to wielki kłopot. Nie myłem się - żona
mówiła, że śmierdzę; myłem się - żona mówiła, że kogoś
mam na boku. I jak tu zadowolić kobiety?
Ha ha Waldku :) no wiesz :D
To chociaż raz na tydzień:D
Pozdrowionka dla Was****
świetna ironia o higienie
a przedtem się nie myli i żyli
pozdrawiam:)
fajnie podany
higieniczny przekaz...
+ Pozdrawiam
Z poczuciem humoru...
Pozdrawiam noworocznie Waldi:)
Fajna ironia o higienie, a może to tylko jej blaski i
cienie, a żonka niech się do sytuacji dopasuje wtedy
na pewno nic nie poczuje... super wiersz, pozdrawiam
przyjacielu
Niczym Shrek ;)
Masz fantazję Waldi ;)
...i ja drugiego tynfa dorzucę:))
żartowniś :)