coś czego nie ma
dzień i noc zlewają się
Wytrzymałość moja padła Gdzieś na skraju lasu siadła Rzuciła w zapomnienie ciepłych chwil wspomnienie Wybrała ciszę Wybrała wolniejsze serca kołatanie Ona na nowo we mnie nie powstanie Odrodzi się lecz pod innym płaszczem Była mi wierna Czekając na Twe rozkazy Rzuciła mój świat fantazji W zamkniętym pokoju siedzę Rzucam słowami o glebę Szukam wyjścia po omacku Zapominając o życia blasku Zadaję sobie pytania: Na co? Dla Kogo ta wewnętrzna zniana? Rzucam się w wielką moc zasypiania Powoli zapominam Minęła moja zmiana Wyrywając z siebie resztkę sił Szukam czegoś? Nie! Ja już nie chcę żyć
Siła-wewnętrzna moc. Warto szukać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.