Coś jest a później tego nie ma...
Dla niego...
Nieszczęśnie wspomina ten dzień
Gdy poszła do jego domu
Uciekła z dyskoteki
Nie mówiąc nic nikomu
Otworzył drzwi wyszedł i chciał już wrócić
Złapał za klamkę zdążył się odwrócić
i wtedy spytała idziesz już?
On „tak” odpowiedział
Był blisko… tuż tuż
Napisał do niej esa nie zdążyła go
przeczytać
i znów na gg zaczęła z nim klikać.
Wkurzył się na nią użył ostre słowa
Bała się że wszystko powróci od nowa.
Było zimno na dworze a ona siedziała
Pod jego blokiem i gorzko płakała
Mówił że ona za ideał się uważa
Wcale tak nie było
On jej nie zauważał
Nie sądziła że powie tak o niej
kiedykolwiek
Chciała coś w tym zmienić coś małego
cokolwiek
Chyba jej nie wierzył myślał że to
ściema
Stwierdził że dłuższa znajomość dla niego
sensu nie ma.
Zakończył strasznie kumpelstwo ich całe
Gdyby się postarał byłoby doskonałe
Jak to przeczyta znów pewnie powie
Że za wysoko się cenię i źle mówię o
sobie
Lecz ja się starałam
Naprawdę z całej siły
Nawet moje łzy niczego nie
zmieniły…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.