Covidowy spacer po Zakopanem
Dzisiaj w góry nie pójdziemy zrobimy spacer
po mieście
które to w porze zimowej
Zamiast turystów przyjmować to w żałobie
oczekuje
kwarantanny narodowej
Zawsze kiedy tu przybywam to witają mnie
Krupówki
swoją gębą roześmianą
Dzisiaj uśmiechu nie widzę gdyż
najsłynniejsza ulica
czarną maskę ma ubraną
Zawsze życie tu tętniło zawsze gwarno tu i
tłoczno
że przecisnąć się nie sposób
Dzisiaj cisza że aż boli gdzieś zniknęły
ludzi tłumy
dzisiaj ledwie kilka osób
Gdzie witryny z prezentami gdzie z
oscypkami stragany
co jej kolor nadawały
Puste wózki na ulicy i rolety zaciągnięte
dzisiaj tylko pozostały
Gdzie turyści co gospody zawsze tłumnie
oblegali
mamonę tu zostawiając
Dziś restauracji większość z niepokoju drży
o przyszłość
dobre czasy wspominając
Gdzie góralska jest muzyka co z lokali
wypływała
i brzmiała na każdym kroku
I choć nie przepadam za nią to pragnąłbym
ją usłyszeć
choć raz tu przed końcem roku
Pod Gubałówką sklepiki otwarte tylko
częściowo
gdyż kupujących brakuje
A na kolejkę linową która na szczyt nas
wywozi
dzisiaj nikt nie oczekuje
Wracam szybko na Krupówki pod oczko wodne
podchodzę
a na mostku brak gawiedzi
A góral co zawsze czyta tu „Tygodnik
Podhalański”
również sam na ławce siedzi
Idę dalej Zamoyskiego ta również pustkami
świeci
nie spotykam ani człeka
Tylko wiatr ciepły otula szalem kolejny
pensjonat
co to na turystów czeka
Gdy dochodzę do ulicy Tytusa
Chałubińskiego
bar mnie wita ulubiony
Chciałbym wejść tam i posiedzieć ale napis
że tu tylko
„na wynos” jest wywieszony
Hotel co mnie zawsze gości kiedy w góry me
przybywam
także straszy brakiem ludzi
Trzask drzwi głośny ni wrzask dzieci jak i
też tupot na schodach
dziś Cię w nocy nie obudzi
Na Rondzie Kuźnickim także jakoś cicho
smutno szaro
nie uświadczysz wielu osób
Mam nadzieję że ktoś szybko aby miasto to
ożywić
znajdzie wreszcie jakiś sposób
A w Kuźnicach ja i para co na spacer z
dzieckiem wyszła
i na chętnych czeka fiakier
Na rozstaju szlaków głównym gdzie tysiące
ludzi zawsze
dziś z frekwencją jest na bakier
Lud co tłumnie po bilety by na Kasprowy
wyjechać
godzinami stać gotowy
Może dziś w kolejce stoi tylko ktoś mu
poubierał
czapki niewidki na głowy
Czas by do hotelu wracać do wyjazdu się
szykować
później „do widzenia” krzyknąć
Chciałbym zostać w Zakopanem lecz obawy
mieć zaczynam
iż ja sam mógłbym tu zniknąć
Zakopane 22.12.2020
Komentarze (7)
Wszędzie tak mamy. Oby szybko się zmieniło.
Pozdrawiam noworocznie.
Wiersz napisany po rzeczywistym przebyciu trasy od
Gubałówki do Kuźnic. Tytułowy spacer można obejrzeć
na:https://youtu.be/cYifEtbHDS4
Podoba mi się,
Najpierw przeraziła mnie długość utworu.
Zauważywszy ciekawe zrymowanie zmusiłem się do
przeczytania.
No i kupuję.
Tak na pierwszy rzut oka->
Od napisania do wstawienia go na beja minął dość duży
szmat czasu.
Czy dostatecznie duży?
Widać już szlif.
Ostatni?
Puste ulice miast.
I mam nadzieję, że to się zmieni.
A może, jest też tak, że od gwaru ludzi odpocznie
przyroda?
mam nadzieję, że już nie długo wszystko wróci do
poprzedniej formy.
Zatęskniłam za Zakopanem.
Zakopane jest fajne :)
Pozdrawiam :)
No to pospacerowałam sobie po Zakopanem dzięki Tobie.
Witaj na Beju. Życzę Pomyślności
w Nowym Roku.