Cóż wyłoni się - z mroku...
Cóż wyłoni się – z mroku myśli
zalęknionych?
Jaki los nagotuję? – cóż wart jeszcze
jestem?
- gdy cały mój dorobek – jak domek z
kartonu
złożył się na ruinę – i na pyszne
wiersze.
Strofy moje karmione są pragnieniem
sławy,
majaczeniem w chorobie, marzeniem
prostaka.
Schizofrenia – rozświetla niebo nad
Warszawą
i wiersz – rzuca promienie – na
przestrzenie świata.
- Ale po dawce proszków – muszę zejść z tej
sceny.
Staję przed problemami, pogrążony w
mroku.
- Świadomy wszechobecnych znaków
schizofrenii
- i szans mych, co mijają – wraz z porami
roku.
to stary wiersz. powstal chyba po zmianie ustroju, a nawet porozpadzie ZSRR - około lat - 91 - 92.
Komentarze (53)
Niezgódko! - dzięki. - dobrej nocy. Ja też robię
lulu:)
...jeden z tych, które nazywam lepszymi:))
uciekam spać; dobrej nocy...
Może masz rację Michale. - zawsze, gdy musilem tłumić
moje emocje - dzialo się z mną coś zlego. Jednak to
same sytuacje rodziły koniecznośc ukrywania się, tak
więc zle samopoczucie - wynikacteżmoglo - nie tylko z
samych ukrywanych emocji, ale i z sytuacji.
Dzieki za kom.:)
Podobnie jak Sonata myślę, że dobry poziom Twoich
wierszy wynika - może nie z samej schizofrenii, ale na
pewno z ponadprzeciętnej wrażliwości psychicznej.
Śpij dobrze Zosiu. - dzięki:)
Lubię Twoje wiersz. Bardzo.
Dobrej nocy, Wiktorze.
Sonatko! - czy moje wiersze są dobre? - pytanie... -
Czasami mam wrażenie, ze tak, ale- klasa wiersza
bardziej sprawdza się prze Czytelnika, niż przez
mniemanie autora.
Niemniej - cieszę się , ze Tobie się podobają.
Serdeczności:)
To może ta przypadłość, jest natchnieniem, skoro
powstają takie dobre wiersze.