Cube
uchwyć w locie kamienny
portal snów
i niech wpasuje się koroną
w skroń, zapali z pomiędzy słów
obejmie mnie znów na pozór
podnoś ją tysiącem rąk nad mur
albo puść...puść...oddaj
dłoń w rytmie urazów zmysłów
sięga do mnie, bym zaczął pokrywać
sadzą mój ból...płonie marzeniem
by zacząć od nowa
pokaż mi coś..
pokaż mi tą sztuczkę...pokaż że
potrafisz
a powiem że to cud
ostatecznie puszczę i zniknę
w tłum oczu zamienię się
nim pomyślisz "zmyję to...odnajdę
cień...złamię
krąg nie jedności"...nim zaśniesz w
słodkim
oddaniu za granicą odległości
nie zobaczę jednak już
jak oddajesz swe berło
nieregularności...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.