/...Cuchnę od środka.../
Z miedzianego warkocza
starannie splecionego
spływają delikatnie po plecach
krople zimnej już wody
jestem czysta
lśnię jak diament
pachnę pięknem
na zewnątrz
w oczach otulonych rzęsami
dokładnie wytuszowanymi
widac piasek
co w duszy kamienie tworzy
jestem brudna
jak kałuża na polnej dróżce
cuchnę nieszczerością
wewnątrz.
autor
niewypowiedziane_słowa
Dodano: 2008-03-02 17:20:35
Ten wiersz przeczytano 715 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Trafny dobór słów i metafor doprowadził do
zaskakującego, ale pouczającego wniosku i chyba do
oczyszczenia serca. Mądra refleksja , zwłaszcza w tym
okresie.
Twój wiersz zgrabnie obrazuje smutną prawdę, niektórzy
rzeczywiście, pomimo pozorów jakie stwarzają, tacy
właśnie są "w środku nieszczerością zatruci". ciekawie
skomponowana postać w wierszu, i temat niebanalny -->+