*Cud*
***
Przez mórz fale,
przez cierpienia człowiecze,
szedłeś ku chwale,
nie strudzony, z bagażem swej miłości...
Co dzień patrzę na Twe oblicze,
twarz przez grzechy znękana.
Twych ran nie zdołam - nie policzę,
ale historia tak dobrze poznana.
Ty nad wszystkim trzymasz pieczę,
stawiasz nas na rozdrożach życia.
Zło dokoła spróbuję - zniweczę,
ale proszę, wyciąg mnie z ukrycia.
Przenieś mnie na swych barkach,
przez gąszcz nieprawości.
W mych nocnych markach,
czekam Twej sprawiedliwości.
Nie zapomnij również o mnie,
gdy łaskami obdarzasz lud.
Nie zostawiaj mnie na dnie,
ja wciąż czekam na ten cud.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.